wtorek, 10 czerwca 2014

Od Rawra Quest 1 - Krew jednorożca

Gdy się obudziłem i spojrzałem na zegarek była już 14. Długo spałem. Postanowiłem rozruszać mordercze kości i przejść się po watasze. Przechodząc obok jaskini szamanki ujrzałem ogłoszenie w, którym proszono o pomoc w znalezieniu składników. Pomyślałem chwilę i wziąłem najtrudniejsze zadanie czyli zdobycie krwi jednorożca. Jednorożce to sprytne zwierzęta ale nie zdają sobie sprawy z tego jakie naprawdę są głupie. Zabicie jednego jednorożca dla krwi jeszcze nikomu nie zaszkodziło. No może prócz zabitym. Trudno. Po przeczytaniu ogłoszenia popędziłem poza teren watahy lecz przy granicy spotkałem Aidena -.- 
- Gdzie idziesz ? - spytał szczeniak 
- Nie ważne. Lepiej idź do domu matka cię szuka ! - warknąłem 
- Spoko mama mnie nie szuka bo sama wysłała mnie po coś do jedzenia - uśmiechnął się 
- HA HA ! Ty i polowanie ?! HA HA ! Szczeniak myśli, że polować umie - śmiałem się 
- HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA ! Nieśmieszne zwierzęta mi spłoszysz - zrobił pokerową twarz 
- Lepiej uciekaj bo zaraz ja na ciebie zapoluje szczeniaku ! - warknąłem 
- Spokojnie ! Złość piękności szkodzi - śmiał się Aiden 
- Mi już nie zaszkodzi - warknąłem idąc w głąb lasu poza terenem watahy 
Pobiegłem przez las z prędkością światła. Na skraju lasu zatrzymałem się i rozejrzałem. Spojrzałem na magiczny las naprzeciwko i szybko tam pobiegłem. Schowałem się za krzakami i wypatrywałem ofiary. Po paru minutach do małego stawku przede mną podszedł jednorożec. Wiedziałem, że to wszystko jest za łatwe. I jak zwykle miałem rację. Jednorożca zaatakował jastrząb i jednorożec uciekł. Pobiegłem za jednorożcem. Wszystko miało być idealnie i gdy skoczyłem na jednorożca zaatakował mnie jastrząb. Wwaliłem się do jakiegoś bagna ! Byłem 
cały w błocie. Jednak na niedobór tego jastrząb zmienił cel i wystartował w moją stronę. Szybko ruszyłem na niego. Gdy już mieliśmy się zderzyć teleportowałem się za niego i złapałem za ogon. Przygwoździłem ptaka do ziemi szczerząc kły oraz przymierzając się do ataku krytycznego. 
- No ptaszku ! Teraz nie masz dokąd uciec - powiedziałem bezlitośnie 
Ptak usiłował się uwolnić i strasznie skrzeczał. Zamachnąłem się pazurami i poderżnąłem mu gardło. Pobiegłem za śladem kopyt jednorożca. Okazało się, że jednorożec nie był daleko. Pasł się na łące obok lasu. Zaczaiłem się w krzakach i rzuciłem na jednorożca rozcinając mu kark. Wylądowałem tuż obok niego i powaliłem go na ziemię rozcinając mu brzuch i wczepiając się pazurami w głowę. 
- Już sobie nie pobrykasz - uśmiechnąłem się 
Spojrzałem na srebrną krew jednorożca i powiedziałem 
- Od kiedy jednorożce mają srebrną krew ? 
- Od kiedy cię zabiję - powiedziała czarna wilczyca stojąca za mną 
Spojrzałem się za siebie i powiedziałem 
- Nie mieszaj się co ? Ze złością ci nie do twarzy - powiedziałem sarkastycznie 
- Odejdź od tego jednorożca albo ... - zawahała się 
- Albo co ? - podszedłem do niej i spojrzałem głęboko oczy 
- Nie nic AAA ! - krzyknęła gdy poczuła jak rozsadzam ja piorunami od środka 
- Mi się nie mówi co mam robić - spojrzałem na rozszarpane ciało nędznej wadery. 
Wziąłem sakwę i napełniłem ją krwią jednorożca. Teleportowałem się do jaskini szamanki i zastałem tam Aidena i Tabasco jedzących ogromnego jelenia. Podszedłem do tabasco wręczając sakwę krwi. 
- To krew jednorożca. Pisałaś w ogłoszeniu, że jej potrzebujesz - wręczyłem bezuczuciowo sakwę 
- Dziękuje Rawr. - uśmiechnęła się 
- Nie ma sprawy - wyszedłem szybko z jaskini 
Poszedłem do swojej jaskini i położyłem się spać.

1 komentarz: