No
to lipa. Jak ja mam odkrywać swoje moce nie skacząc z czterometrowych
półek ? No trudno. Byłem bardzo zmęczony więc położyłem się na wielkiej
poduszce, chwyciłem pluszowego konika, przykryłem się niebieskim kocem i
próbowałem zasnąć. Gdy zasnąłem śniła mi się czyjaś śmierć. Śmierć
jakiejś biało-niebieskiej wadery.
*Następnego dnia*
Gdy się obudziłem zobaczyłem, że cały pokój jest zamrożony. Wystraszony
pobiegłem do mamy.
- Mamo ! Mój pokój jest cały zamrożony ! - wtuliłem się do mamy
<Mamo ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz