Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Otworzyłam oczy i powiedziałam.
- Tu jest tak pięknie... Zupełnie jak u mnie w domu. - Spuściłam głowę
- Czy chcesz o czymś porozmawiać ? - spytała Derilium spuszczając głowę i patrząc jak na mnie
- Nie... Nie - podniosłam automatycznie głowę - Nie - powtórzyłam
- Wiesz Alphy nie okłamiesz. Mimo, że czytać w myślach nie umiem
wiem, że chcesz o tym pogadać - powiedziała łagodnie wadera i położyła
się na trawie.
- Nie naprawdę nie chce opowiadać o swojej przeszłości. To było i minęło. - Powiedziałam nerwowo cofając się do tyłu.
- Zoe uważaj bo spadniesz ! - krzyknęła Delirium.
Lecz było już za późno i nim się obejrzałam wisiałam nad krawędzią.
Usiłowałam się podciągnąć, ale kamienie były mokre i zsuwałam się w dół.
- Zoe złap mnie za łapę ! - Krzyknęła Derilium
- Nie potrzebuje twojej pomocy. Dam sobie sama radę - chciałam ponad wszystko pokazać, że dam sobie radę sama. Tak byłam uczona.
- Zoe to nie czas na żarty ! Zaraz spadniesz ! - Krzyknęła Derilium podając mi łapę
- Dam sobie radę - I tak nie wierzyłam w to co mówię
- To nie czas na zgrywanie bohaterki Zoe podaj mi łapę ! - Krzyknęła wściekła już Derilium
Dobrze wiedziałam, że sama nie dam rady ale wiedziałam też, że nie
umiem zaufać. Jedynie łudzić się sama, że ufam. Byłam coraz bliżej
śmierci ale nadal nie podałam łapy Derilium.
- Widocznie musiało tak być - powiedziałam puszczając się krawędzi i
lądując w wodzie w której było mnóstwo ostrych kamieni. Zanurzyłam się w
lodowatej wodzie usiłując ominąć kamienie. Uderzyłam łapą o jeden
kamień więc woda w miejscu mojego upadku była czerwona. Na szczęście
woda zamortyzowała moje uderzenie o grunt morza. Straciłam na chwilę
panowanie nad tym co się dzieje i wynurzyłam się ledwo dochodząc do
lądu. Byłam padnięta. Padłam na plaże jak mucha. Nagle przybiegła
Derilium krzycząc
- ZOE ! ZOE !!
- Nic mi nie jest - powiedziałam śmiejąc się resztkami sił.
- Zoe ! To nie jest odpowiedni moment na zgrywanie bohaterki ! - Krzyknęła zdenerwowana Derilium
- Każdy moment jest odpowiedni - Śmiałam się jak głupia
- A z twoją łapą co się stało ! W ogóle jak ty przeżyłaś ! Widziałam krew ! - Stanęła nade mną zdenerwowana wadera
- Fuks ! Haha ! Zoe tak łatwo się nie pozbędziesz Haha - mnie ta sytuacja śmieszyła ale Delirium chyba nie było do żartów
- Jaki fuks ! Prawie umarłaś ! - krzyknęła zirytowana moim śmiechem wadera
- Nie panikuj. Nic mi nie jest - usiłowałam się podnieść ale moja łapa widocznie nie chciała mi służyć
- I kulejesz - spojrzała się na mnie Delirium
- E tam.. Tabasco ją naprawi - uśmiechnęłam się.
- Och Zoe, Zoe - odetchnęła z ulgą wadera
- No co ? Żyje - spojrzałam się na nią z uśmiechem.
Derilium dotknęła mojej łapy i się zrosła. Była jak nowa
- Łał Derilium ! Ty to masz klasę - Powiedziałam zawieszając się jej na ramieniu
- Co chcesz teraz zwiedzić ? - spytała uśmiechnięta Derilium
- Emmmm, a może poćwiczymy co ? Chodź do miejsca gdzie polują wojownicy - powiedziałam przekonywująco
<Derilium ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz